11/6 Urodziny!
Już kilkanaście lat gramy i śpiewamy dla Was! Z tej okazji 16 stycznia, w Contrast Cafe, odbył się nasz Koncert Jubileuszowy. To była naprawdę wyjątkowa impreza, na którą przygotowaliśmy parę atrakcji. Sami też zostaliśmy zaskoczeni niespodziankami i prezentami :) Ale po kolei...

Zjawiliśmy się w Contraście przed 19. Przywitał nas dość osobliwy widok - wszędzie porozwieszane majtki... Ktoś urządził sobie niezłe pranie ;) Rozmiar dosyć duży... no i ilość... kilkadziesiąt wiszących gaci... kto to widział ;)

Pierwszym punktem programu był występ naszych przyjaciół - Kamila Badziocha i Wojtka Kopylca, którzy delikatnie wprowadzili nas w klimat wieczoru. Kamil wystąpił też tego wieczoru w roli prowadzącego całą imprezę, za co należą mu się gorące podziękowania i słowa uznania. Spisał się znakomicie, maskując słowem drobne techniczne wpadki. Zaskoczył nas też pokazem zdjęć z naszych początków - śmiechu było sporo :) Aby jeszcze bardziej rozluźnić atmosferę całym trzymajtkowym składem uderzyliśmy w tawerniane dzwony zawieszone nad barem. Tak, tak - zgodnie z tradycją "kolejka dla wszystkich" - beczka piwa rozeszła się w oka mgnieniu.

Lekko po 21 Trzy Majtki pojawiły się na scenie. W Contraście zawsze mamy przyjemność słyszeć okrzyki publiczności, ale tym razem wrzawa była wyjątkowo głośna i radosna. Czyżby to nasze hawajskie koszule? ;) Nawet nie zdajecie sobie sprawy ile frajdy mamy grając dla Was. A do tego jeszcze te wszystkie prezenty, które otrzymaliśmy podczas koncertu - dzięki przeogromne. Stringi wprawdzie nie bardzo na nas leżą, ale to nic. Nie wiem tylko kiedy my to wszystko wypijemy... ;)

Przed 23 nastąpiła kulminacyjna chwila - na salę wjechał tort! Nie pamiętam dokładnie danych, ale podobno ważył ponad 12 kilo i miał wymiary 0,6x1,2m! Widzieliście takiego giganta? :) Do tego za barem pojawił sie szampan - też dla wszystkich :) Rozlanych zostało 48 butelek perlistego trunku! Osobiście rozniosłem co najmniej 5 szampanów - przepraszam, ale nie dałem rady napić się ze wszystkimi... ;)

W czasie gdy tort i szampan znikał w ekspresowym tempie na scenie instalował się już kolejny zespół - B.O.R.Y. z Warszawy. Aby jednak nie było zbyt długiej przerwy zaprezentowany został film na nasz temat, specjalnie przygotowany na tę okazję przez Leszka Fijałkowskiego. Mi najbardziej utkwił w pamięci moment, gdy przy dźwiękach "Gwiezdnych Wojen" pojawia się nasze gigantyczne logo. Zresztą już niedługo będziecie mogli sami obejrzeć tą super produkcję ;)

Tuż przed północą ruszyła machina Borów. To był strzał w dziesiątkę, żeby właśnie ich zaprosić na nasze urodziny. Zabawa nie straciła impetu, a powiedziałbym nawet z lekką nutką zdrowej zazdrości, że jeszcze bardziej się rozkręciła ;) Na chwilkę jakimś dziwnym zrządzeniem losu załapałem się jeszcze na scenę, aby odśpiewać wspólnie "Bałtyckie Morze" w bardzo bojowym rytmie :)

Mimo, że północ dawno już minęła jakoś nikomu nie spieszyło się do domu i nadal ciężko było przecisnąć się przez tłum wypełniający Contrast. Gwarno, wesoło, zabawnie. Mnóstwo przyjaciół, znajomych, sympatyków - chciałoby się, aby te urodziny trwały i trwały :) Świadomy jednak, obowiązków dnia następnego, około 4 nad ranem zabrałem się cichutko do domu. Ostatnich gości widziano ponoć w Contraście o 6 rano... ;)

Dziękujemy wszystkim, którzy zaangażowali się w ten wyjątkowy dla nas wieczór. Naszym gościom, publiczności, zaproszonym zespołom, przyjaciołom. Dzięki Wam to była dla nas niezapomniana impreza, którą zawsze z przyjemnością będziemy wspominać. Dziękujemy też za urodzinowe prezenty i życzenia - oby choć część z nich się spełniła, abyśmy mogli jeszcze długo grać i śpiewać dla Waszej i naszej przyjemności :)

Edek Hańcza
Data:  19-01-2010

Kucyk 35
"Pewne małżeństwo miało dwóch synów: jeden był skrajnym pesymistą, drugi niepoprawnym optymistą. Aby nieco nimi wstrząsnąć, postanowili za radą psychologa, przy okazji zbliżającej się Gwiazdki podarować pierwszemu kolejkę elektryczną aby się ożywił i ucieszył, a drugiemu – dla ostudzenia nadmiernego entuzjazmu – wsypać do pokoju furę końskiego łajna. Pesymista rozpakował prezent i zdegustowany płacze:
- łeee, kolejka. Pewnie się zepsuje, prąd mnie kopnie....
Załamani niepowodzeniem rodzice poszli poszukać drugiego syna, gdy zobaczyli go w pokoju, ten z szerokim uśmiechem na twarzy, przerzucając łopatą łajno krzyknął:

- GDZIEŚ TU MUSI BYĆ KUCYK!!!"

Tym synem – optymistą chyba był Edek :)

Edward Hańcza jest głównym założycielem i motorem naszej kapeli, managerem, kuźnią pomysłów, autorem tekstów i muzyki naszych utworów. Stawia nowe cele i opracowuje mechanizmy ich osiągnięcia. Jego parcie na rozwój zespołu, tysiące pomysłów oraz zaganianie nas do roboty często spotyka się  z dużym oporem, negowaniem, krytyką (oczywiście konstruktywną :) reszty zespołu. Często musimy hamować jego nadmierny zapał, nie oszczędzamy Mu ostrych słów... Mimo to nigdy się nie zniechęca i brnie do przodu aby choć w części zrealizować swoje zamierzenia.

Dlatego czasem nazywamy Go Kucykiem :D

Bez Edka nasza kapela z pewnością by nie istniała...

Dokładnie dzisiaj Edek obchodzi swoje okrągłe, osiemnaste... no dobra – trzydzieste piąte urodziny. Z tej okazji wieczorem ok. godziny 20.30, w sopockiej Plaży Piratów rozpocznie się okolicznościowy, wyjątkowy koncert urodzinowy, gdzie wśród Trzech Majtków wystąpi sam Jubilat już nie taki młody, ale jeszcze przystojny.

Serdecznie wszystkich zapraszamy do złożenia życzeń Jubilatowi i do dobrej zabawy.

Edku, życzymy Tobie wszelkiej pomyślności, zdrowia, nieustającej weny, wielu nowych utworów i pomysłów (ale i otwartych uszu na słowa kolegów ;) oraz zapewniamy o swojej, być może specyficznej przyjaźni :)


Data:  18-12-2009